Otrzęsiny 2008

ImageDnia 13 października 2008 w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Pawła II odbyły się otrzęsiny uczniów, którzy w bieżącym roku szkolnym zasilili szeregi naszej społeczności szkolnej. Zgromadzonych licznie pierwszoklasistów i ich Wychowawców powitała groźnie wymachująca berłami Para Królewska wraz z prowadzącym imprezę z rozkazu Króla Dworzaninem oraz parą uroczych Diablic.

A wszystko zaczęło się od złożenia przez pierwszaków przysięgi o następującej treści: "Ja, młody, nieświadomy swego przyszłego powołania człowiek, który zdecydował się na przemianę w grubego, leniwego, czarnego kocura, przysięgam: nie wyprowadzać nauczycieli z równowagi, unikać wizyt w gabinecie pana Dyrektora, być przygotowanym na każdą lekcję, omijać palarnie, zachowywać się zgodnie z regulaminem szkoły". Sam Król pofatygował się i dyktował jej słowa. Ponieważ wiadomo, że przysięga to rzecz święta, więc wszystko wskazuje na to, że tegoroczni pierwszoklasiści nie będą mieli łatwego życia… A nadworni fotografowie zarejestrowali wszystkich przysięgających na zdjęciach, które to fotografie zostaną skrupulatnie przechowane do końca edukacji pierwszaków.
Tak podniosłą i ważną chwilę należało przypieczętować toastem. Gdy przedstawiciele klas usłyszeli, że mają w imieniu swoich zespołów klasowych wypić pyszne Malibu, tłumnie zaczęli okupować królewski bufet. Po minach większości z nich w czasie spożywania owego zacnego płynu można się było jednak zorientować, że napój ów nie miał nic wspólnego z tym, którzy ludzie określają ową nazwą. Kolejny punkt imprezy stanowiły wystąpienia klas z własnoręcznie przygotowanymi portretami. ImageWychowawców oraz z życzeniami dla Grona Pedagogicznego. Gwoździem programu były tu życzenia ułożone przez klasę 1 ls oraz wystąpienie przedstawicieli krejzoli, czyli klasy 1la. Uczestnicy owych konkurencji nie wiedzieli jednak, że efekty swej pracy mają złożyć Wychowawcom, więc co poniektórzy mają pewnie teraz nadzieję, że Pedagodzy zdążą ochłonąć przez dzień wolny od zajęć. Kolejna konkurencja wywołała na parkiet chmarę chętnych do uczestniczenia w niej. Prowadzący zapowiedział bowiem, że potrzebuje czterech gotowych na wszystko panów. Nic więc dziwnego, że po takim wstępie wyszło ich około czterdziestu. Do udziału w konkurencji dostali się tylko wybrani. Ci, którzy musieli powrócić na swoje miejsca z żalem patrzyli jak wytypowani wdziali na siebie spódnice i z pełnymi finezji ruchami pląsali po parkiecie w takt „Jeziora łabędziego” Piotra Czajkowskiego. Dla wszystkich bowiem w owej chwili stało się jasne, że oto narodziła się nowa, niezwykle uzdolniona grupa baletowa. Jakie to szczęście, że szkoła pozwala na odkrywanie talentów w tak wielu dziedzinach… I wreszcie przyszedł czas na konkurencje sportowe – przeciąganie liny oraz biegi parowe na wyścigi w zszytych spodniach. W tym miejscu zdarzyła się kolejna niezwykła rzecz – wbrew powszechnym przewidywaniom, ale ku uciesze nauczyciela polonisty, okazało się, że klasa sportowa jest Image najlepsza nie w zadaniach sprawnościowych, ale w poezji tkwi jej siła. Wszystkie proponowane konkurencje cieszyły się niezwykłą popularnością – tylko Diablice mogły być niezadowolone z tej sytuacji, gdyż zamiast poszturchiwań opornych i wyciągania ich na parkiet (na co liczyły), musiały zadowolić się rozdawaniem cukierków. Organizatorzy mają nadzieję iż stanie się to tradycją naszej szkoły. Jako przestroga przed biernym udziałem w otrzęsinowych zapasach dla przyszłych pierwszaków niech służy fakt wręczenia specjalnych nagród – buraków – tym, którzy nie chcieli uczestniczyć we wspólnej zabawie.
Na zakończenie życzymy pierwszoklasistom wytrwałości w dochowywaniu słów przysięgi.
 

Więcej kliknij tutaj