Wieczornica 2008

CIERPIENIE

 
Jan Twardowski, „Elementarz”

ImageNiektórzy uważają, że każde cierpienie jest nieszczęściem. I to jest nieprawda. Kiedy cierpienie jest nieszczęściem? Tylko wtedy, kiedy nie wierzymy w Boga, kiedy myślimy tylko o samym nieszczęściu i stajemy się nieznośni.

Jeżeli ktoś cierpi tylko dlatego, żeby cierpieć, jest cierpiętnikiem. Jego cierpienie jest puste.

Cierpienie może być darem Bożym, nałożonym na ramiona krzyżem przez samego Boga.

Kiedy przyjmujemy je jako dar – ufamy Mu, że prowadzi nas drogą, jaka jest potrzebna. Staramy się, pomimo naszego cierpienia pomagać innym.

Ból spotyka nas nie po to, żeby człowieka zniszczyć. To Jezus staje obok i podaje nam cierpienie, abyśmy z siebie wydobyli więcej, abyśmy przez ból stali się mądrzy. Krzyż daje radość spotkania z Bogiem.

Jeżeli oddaję cierpienie w czyjejś intencji, mój ból jest święty. Jak bardzo można własnym cierpieniem ulżyć innym cierpieniom.

Cierpienie to doświadczenie, które ma nam pomóc w dojrzewaniu. Dla wierzącego nie ma nieszczęść, – są próby
wytrwania.

Jak często kaleczymy ludzi. Nieraz stukamy młotkiem złego słowa po nerwach drugiego człowieka. Ile ludzkich serc nieraz ranimy…  

 
Kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski

Cierpienie towarzyszyło Janowi Pawłowi już od wczesnych lat życia i na zawsze pozostawiło w Jego duszy niezatarty ślad. Przedwcześnie opuściły Go najbliższe osoby. W pamięć dwunastoletniego Karola głęboko zapadł obraz ojca, stojącego przy trumnie starszego syna i powtarzającego ze łzami w oczach słowa modlitwy:

„Bądź wola Twoja”.

W ostatnim dniu życia – w sobotę 2 kwietnia – żegnał się ze swoimi najbliższymi współpracownikami z Kurii. Przy
jego łóżku trwała modlitwa, w której uczestniczył mimo wysokiej gorączki i osłabienia. Po południu w pewnej chwili powiedział po polsku: „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca”. Raz po raz obejmował spojrzeniem obecne osoby z najbliższego otoczenia i czuwających przy Nim lekarzy. Z Placu Świętego Piotra, gdzie gromadziły się tysiące wiernych, szczególnie młodzieży, dochodziły okrzyki. Słyszał te słowa. Naprzeciw łóżka, na ścianie, wisiał obraz umęczonego Chrystusa związanego powrozami, w który wpatrywał się podczas choroby. W zasięgu gasnących oczu Papieża znajdował się także obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Na stoliku stała fotografia jego rodziców. Przeszedł z życia do życia.

 
Beata Wertejuk Chomicz, „Gdyby można było”

Opadają mi bezsilne dłonie
I wszystko rozsypuje się w drobny mak
Nie mogę zrozumieć tylu spraw
I męczy mnie każdy dzień
Już chyba nie dam rady
Iść dalej i mijać z uśmiechem
Wszystkich szczęściarzy tego świata
Już nie potrafię i nie chcę

Gdyby tak można było
Wypłakać wszystkie łzy na jeden raz
Gdyby tak można było
Każdemu ufać bez granic

Opadają mi bezsilne dłonie
Jak liście lecące jesienią z drzew
Moje korzenie nadciął ktoś
Czy doczekam jeszcze jednej wiosny
A chciałabym dożyć do pierwszego promyka
I po deszczu jesiennym ujrzeć słońce
I podziwiać i cieszyć się z innymi
Nawet jak suche drzewo nie kwitnące.