Rozmowa z poetą Adamem Świciem

ImageWraz z premierą nowego działu "Kultura Regionu" prowadzonego przez p. mgr Jolantę Bilską mamy przyjemność zaprezentować wywiad jaki przeprowadziły uczennice byłej klasy 1 la ZSP z radzyńskim poetą, zdobywcą 1 miejsca w "Turnieju Łgarzy" w Bogatyni panem Adamem Świciem. Jest on autorem wielu  tomików wierszy i animatorem życia kulturalnego w Radzyniu. Wywiad został autoryzowany przez pana A.Świcia i nie był nigdzie wcześniej  publikowany.

 

– Co zainspirowało Pana do napisania pierwszego w swym życiu wiersza? Kiedy to było?
– Nie bardzo pamiętam . Podejrzewam, że pierwszy wiersz był związany z obowiązkami szkolnymi, gdyż w programie nauczania języka polskiego zawsze jest miejsce na twórczość literacką. Nie pamiętam jednak kiedy napisałem pierwszy wiersz i co mnie zainspirowało, ale podejrzewam, że szczególnie zachęcała mnie moja nauczycielka języka polskiego i zarazem wychowawczyni.

– Tworzy Pan dość nietypowe, groteskowe utwory przyprawiające czytelników o uśmiech na twarzy. Limeryki świadczą o Pana poczuciu humoru. Jednak, co bardziej Pan lubi pisać i co pisze się łatwiej: krótkie zabawowe wiersze czy poważne teksty?
– Zdecydowanie wolę tworzyć wiersze krótkie i zabawne, gdyż nie uważam się za poetę. Jeśli miałbym siebie sytuować w świecie literackim, to nazwałbym się humorystą, bo satyrykiem tez nie jestem. Satyryk to jest ktoś kto wytyka wady, obserwuje życie społeczne. Mnie to kompletnie nie interesuje. Dla mnie ważne jest, by odbiorca moich tekstów dobrze się bawił . Dlatego zdecydowanie wolę krótkie formy absurdalne niż teksty poważne, które od czasu do czasu tworzyłem.

– W których utworach najpełniej przedstawia Pan obraz Radzynia?
– Napisałem kilka utworów, które wiążą się z Radzyniem , np. wiersz pt. Radzyń. Opisuje on spokojne życie człowieka mieszkającego w małym miasteczku. Uważam, że każdy człowiek może interesująco  żyć niezależnie od miejsca pobytu. Można prowadzić jałowe i nudne życie, mieszkając w Londynie, lub też ciekawie i pięknie żyć zamieszkując skrawek Komarówki czy Wohynia.

– Co uważa Pan za swój największy sukces?Adam Świć
– Nie jestem twórcą zawodowym nastawionym na sukcesy. Dla mnie sukcesem jest to , że ktoś z drugiego krańca Polski zainteresuje się moją stroną internetową. To jest sukces niewymierny, natomiast takim wymiernym sukcesem jest tytuł ''Króla łgarzy'' w 1997 i 2001 roku w Bogatyni oraz parę innych.

– Czy ma Pan w planach wydanie następnego tomiku wierszy?
– Na pewno chcę nadal wydawać moje utwory. Ostatnio udało się mi nawiązać współpracę z wydawnictwem Wilga. Jest to wydawnictwo dla dzieci. W dużym zbiorze wierszy ukaże się jedna z moich legend. Twórczość dla dzieci nie jest głównym kierunkiem mojego pisania, ale cieszę się z tej współpracy. W przyszłości chciałbym wydać legendy lubelskie. One już kilka lat temu zostały nagrane na płyty CD, ale pragnę by zaistniały w formie książkowej. Kolejnym krokiem będzie wydanie zbioru limeryków.

– Jest Pan współorganizatorem '' Turnieju jednego wiersza''. Co poradziłby Pan młodym artystom wkraczającym na drogę pisarstwa? Czy ''wyłowił'' Pan już jakieś młode talenty?

– Bardzo często spotykam się z młodymi poetami. Wiersz to bardzo intymna forma wypowiedzi, gdyż jest odzwierciedleniem stanu ducha pisarza, a jednak młodzi poeci przynoszą mi swoje utwory. To jest bardzo miłe, gdyż w ten sposób wyrażają swoje zaufanie wobec mnie. Istnieją obiektywne kryteria poezji, jednak bez względu na jej poziom, pomaga ona ludziom, dlatego nigdy nikomu nie powiedziałem, żeby przestał pisać. Spotkałem na mojej drodze młode i trochę starsze osoby, które wyróżniały się swoją twórczością, ale największy talent drzemie w Ewelinie Telej. Jest to gimnazjalistka, z którą spotykałem się przez 2-3 lata na zajęciach warsztatowych i muszę przyznać, iż wiele razy to ja się od niej uczyłem. To dziewczyna bardzo utalentowana, dlatego nie sposób jej nie wymienić.

– Czy mógłby Pan przybliżyć pokrótce swoją twórczość?
– Większość informacji na temat wydanych przeze mnie utworów znajduje się na mojej stronie internetowej. Ja postaram się to usystematyzować. Debiutem była antologia „A duch wieje kędy chce” (poł. lat 90-tych , Lublin). Pierwszą książką którą wydałem była biografia Jana Pawła II , a jej tytuł to „W oczekiwaniu” ( 1997 rok). Następnie wydawałem już książki satyryczne: „Ballady” ( 1997 rok), „Smok wawelski” ( książka dla dzieci, 1998 rok), „Legendy lubelskie” ( wersja CD), a także trzy tomiki zbierające moje publikacje z konkursu „Czytelnicy do pióra” GAZETY WYBORCZEJ. W tym konkursie uczestniczyłem 12 lat. Moją ostatnią publikacją jest tomik zatytułowany „Przyszłem wcześniej, gdyż nie miałem co robić”. Na dzień dzisiejszy myślę nad kolejnymi utworami.

– Dziękujemy bardzo za rozmowę.
– Dziękuję.

Rozmowę przeprowadziły: Joanna Sidor oraz Joanna Paluch

 

Adam Świć RADZYŃ
Wolno ci. Masz czas wolny. Wolnym krokiem kroczysz,
okrążasz plac Wolności niespiesznie, pomału.
Wiesz, co zawsze widziałeś: siebie nie przeskoczysz,
jak będziesz chciał przeskoczyć – dostaniesz zawału.
Bije zegar w Krakowie długo i leniwie.
Już dwunasta. Ty siadasz posiedzieć przy piwie.
Potem idziesz na stadion. Dziś grają Orlęta.
Wolno ci. Masz wstęp wolny. Każdy tu pamięta
czasy, kiedy sam byłeś królem czwartej ligi.
Słynąłeś z rzutów wolnych i świetnego strzału …
Wiesz, co zawsze wiedziałeś: życie nie wyścigi,
jak będziesz chciał się ścigać – dostaniesz zawału.
Po meczu jeszcze długo siedzisz na trybunie,
patrzysz na piękny obłok, co jak okręt sunie
i kochasz, choć dla świata to dziwaczne deczko,
swój czas wolny, swe życie i swoje miasteczko.

 

Więcej kliknij tutaj