Koleżanki i Koledzy Maturzyści!
Nadszedł dzień, w którym opuszczacie mury naszej szkoły. Minęło nieco ponad dwa i pół roku, odkąd po raz pierwszy przestąpiliście jej próg, na pewno niejednokrotnie wystraszeni i zdezorientowani. Przepełnieni swego rodzaju lękiem o jutro, zadawaliście sobie pytania: „jak to będzie”, „czy sobie poradzę”… Dziś, kiedy stoicie u progu dojrzałego życia, możecie z czystym sumieniem udzielić sobie odpowiedzi. Jak wykorzystaliście dany wam czas? Czy poradziliście sobie? Czy spełniliście oczekiwania, jakie sami przed sobą postawiliście oraz jakie inni przed wami postawili?
Przyznacie chyba, że te dwa i pół roku minęło szybko i niepostrzeżenie. Tym samym doszliście do kolejnego zakrętu na waszej drodze. I choć z pewnością snujecie plany co do waszej przyszłości, myślę, że nie zaprzeczycie, iż zakręt ten jawi się wam jako bardzo ostry, a wy sami nie wiecie do końca, co się za nim znajduje. Być może zadajecie sobie te same pytania, które zaprzątały wasze głowy 1 września 2005 roku… Żywię jednak głęboką nadzieję, a nawet jestem pewien tego, iż życie pokaże wam wszystkim zielone światło, niezależnie od zamierzeń każdego z osobna.
Cofnijmy się na chwilę w czasie i powspominajmy…
Znajomości, które zawarliście w licealnej ławie, które narodziły się, a zdaniem większości z was jeszcze nie dojrzały, nie zdążyły się rozwinąć… Tymczasem rozstajecie się, a rozstania są niestety na stałe wpisane w nasz ludzki los. Czas wystawi na próbę wasze przyjaźnie, nieuchronnie, nieubłaganie i bezlitośnie będzie dzień po dniu, rok po roku zacierał wspomnienia, wspólnie przeżyte chwile, te dobre i te złe, a jednych i drugich było z pewnością mnóstwo. Ale to właśnie od was samych zależy, z jaką intensywnością ten nieuchronny proces będzie postępował, to od was zależy, czy po opuszczeniu tej auli i zdaniu matury zapomnicie o sobie, czy też będziecie się starali pielęgnować wasze znajomości, może nie w takim stopniu, w jakim odbywało się to do tej pory, ale choć w najmniejszym. Bo czy można dobrowolnie i z satysfakcją wymazać z pamięci pierwszą wspólną wycieczkę, wspólne wagary, podpowiadanie sobie nawzajem na lekcjach, ratowanie kolegów z różnego typu szkolnych opresji, tradycyjne już przekładanie sprawdzianów, czy wreszcie studniówkę, dla większości pierwszy prawdziwy, ofIcjalny bal? Chyba nie. Pielęgnujcie w sobie te piękne wspomnienia, bo kiedy spotkacie się za pięć, dziesięć, dwadzieścia lat, powinniście przecież mieć o czym z sobą rozmawiać!
Koleżanki i Koledzy!
Nikt nie przeżyje za was waszego życia. Musicie zmierzyć się z nim sami, czy tego chcecie, czy nie. Musicie w pełni je wykorzystać i dać z siebie wszystko. Wierzę, że uda się wam osiągnąć zamierzone cele, spełnić marzenia, zrealizować plany. W imieniu Samorządu Uczniowskiego i całej naszej społeczności życzę wam tego z całego serca.
Przypadł mi w udziale zaszczyt pożegnania was w imieniu waszych młodszych koleżanek i kolegów oraz złożenia serdecznych życzeń powodzenia w przyszłości bliższej, tej maturalnej, oraz dalszej. Nikt z nas nie lubi jednak pożegnań, bo zawsze wiążą się one z zamknięciem jakiegoś etapu i rozpoczęciem nowego, wktórym prawie wszystko jest inne, prawie nic – takie samo.Dlatego nie mówimy wam dzisiaj: DO WIDZENTA. Mówimy: DO ZOBACZENIA. Do zobaczenia na nowych szlakach życia, na szlakach pomaturalnej, dojrzałej rzeczywistości.
Takimi oto słowami Julita Pływacz w imieniu szkolnej społeczności pożegnała tegorocznych maturzystów. Następnie wręczone zostaly nagrody za osiągnięcia w nauce, reprezentowanie szkoly w zawodach sportowych, konkursach przedmiotowych oraz za pracę w Samorządzie Szkolnym.