"Gdy zdobyłam mistrzostwo byłam bardzo zszokowana i nie wierzyłam w to…" – wywiad z Natalią Olszak- dumą klasy, szkoły, Akademii Taekwon-do i całej radzyńskiej społeczności – złotą medalistką Mistrzostw Europy w Taekwon-do.
K.G.: Zdobycie tytułu Mistrzyni Europy to nie lada wyzwanie – Ty jednak mu sprostałaś. Jak wspominasz moment zdobycia złota? Jak zareagowałaś, gdy usłyszałaś, że to ty byłaś najlepsza?
N.O.: W pierwszym momencie, gdy zdobyłam mistrzostwo byłam bardzo zszokowana i nie wierzyłam w to, że to właśnie ja. Dopiero później zaczęło to do mnie docierać i bardzo się z tego cieszyłam.
N.S.: Mistrzostwa odbywały się w Szwecji. Jak oceniasz ich organizację? Co najbardziej podobało ci się w tym kraju?
N.O.: Zawody były bardzo dobrze zorganizowane, dzięki temu wszystkie konkurencje odbywały się bardzo szybko. W tym kraju podobał mi się spokój, uporządkowanie, ale przede wszystkim uprzejmość Szwedów.
K.G.: Domyślamy się, że twoja wygrana okupiona była wysiłkiem. Jak wyglądały twoje treningi na zgrupowaniach w Polsce i w Szwecji w porównaniu do zwykłego treningu?
N.O.: Na zgrupowaniach mieliśmy dwa treningi: poranny i wieczorny. Na pierwszym robiliśmy solidną, półgodzinną rozgrzewkę, a po niej przechodziliśmy do elementów walk, które przydają się podczas prawdziwej walki na macie. Drugi trening był w większości poświęcony elementom technicznym, czyli układom indywidualnym i drużynowym. W Szwecji mieliśmy tylko jeden trening, ostatni przed zawodami, w którym w większości skupialiśmy się na układach drużynowych z choreografią.
N.S.: Jak zaczęła się twoja przygoda z Taekwon-do?
N.O.: Pamiętam, że gdy byłam w drugiej klasie szkoły podstawowej, młodzież ze starszych klas rozdawała ulotki, na których była informacja o spotkaniu organizacyjnym dla osób, które chcą się zapisać na treningi. Gdy poszłyśmy razem z mamą na spotkanie, zaciekawiło mnie opowiadanie Trenera o przebiegu treningu, o licznych obozach i wtedy się zapisałam.
K.G.: Z pewnością treningi zabierały trochę czasu, ale jeśli znalazły się wolne chwile, jak je wykorzystywałaś?
N.O.: Na zgrupowaniu w Spale mieliśmy możliwość korzystania z odnowy biologicznej, więc w wolnych chwilach chodziłyśmy na jacuzzi, basen, masaż. Również z powodu kontuzji palca, miałam okazję skorzystać z opieki medycznej i leczenia, krioterapii czy lasera. Czasami chodziłyśmy z dziewczynami na spacery, oglądałyśmy filmy, ale chyba najwięcej czasu zabierało nam rozwiązywanie krzyżówek i śpiewanie.
N.S.: Co możesz powiedzieć o potrawach, które miałaś okazję spróbować? Niektórzy z pewnością musieli utrzymać wagę. Jak było w twoim przypadku?
N.O.: Ja na szczęście nie musiałam trzymać wagi, więc tak naprawdę jadłam ile chciałam, ale mimo tego starałam się ograniczać. A jedzenie było po prostu pyszne. Nie jestem w stanie wymienić tego, co mi najbardziej smakowało, bo wszystko było bardzo smaczne.
K.G.: A jak na twoje zwycięstwo zareagowała klasa (przypominamy 1la), nauczyciele i znajomi?
N.O.: Nauczyciele zareagowali bardzo pozytywnie, czego się tak naprawdę nie spodziewałam. Pani profesor Filipiuk oczywiście bardzo się ucieszyła. Klasa, koledzy i przyjaciele zareagowali super, cieszyli się razem ze mną, gratulowali. Ogólnie reakcja WSZYSTKICH była bardzo pozytywna i za to im dziękuję.
N.S.: Czy w związku z wysiłkiem jaki trzeba włożyć w treningi zdarzają się chwile zwątpienia?
N.O.: Tak, nawet często, ale nie poddaję się, staram się myśleć pozytywnie. Myślę, że te chwile są czasem na wagę złota, ponieważ bardziej motywują oraz mobilizują do większego wysiłku i walki.
K.G.: Czy wiążesz z Taekwon-do swoją przyszłość?
N.O.: Tak, chciałabym jeszcze przez długie lata być zawodniczką Taekwon-Do.
N.S.: Trenujesz dość niebezpieczny sport. Czy zdarzyła ci się jakaś kontuzja?
N.O.: Ostatnio na treningu podwinęłam sobie palec, co było trochę nieprzyjemne. Nie mogę tego nazwać poważną kontuzją, lecz chwilą nieuwagi. Podczas walki zdarzają się niebezpieczne sytuacje, które mogą zagrozić zdrowiu. Nieraz byłam świadkiem złamania nosa czy ręki, ale ja na szczęście uniknęłam takich niebezpiecznych sytuacji.
K.G.: Czy mogłabyś opisać nam swój trening? Jak wygląda? Czy trenujesz poza nim?
N.O.: Tak, staram się ćwiczyć poza treningami i utrzymywać kondycję. Przykładowy trening wygląda tak: przez pierwsze pół godziny mamy solidną rozgrzewkę, po rozgrzewce rozciągamy się, a następnie przechodzimy do elementów walk, tarcz, czyli do bardziej siłowych i kondycyjnych ćwiczeń.
N.S.: Czy kiedykolwiek zdarzyła ci się na ulicy sytuacja, w której musiałaś wykorzystać swoje umiejętności?
N.O.: Nie, na szczęście nie było jeszcze takiej sytuacji.
K.G.: Niedawno miałyśmy okazję podziwiać twoje umiejętności na II Powiatowym Forum Sportu. Co czułaś wiedząc, że obserwuje cię tak wiele osób?
N.O.: Chciałam się pokazać z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że mi się udało. Byłam zadowolona z pokazu, bo był on moim zdaniem bardzo udany w naszym wykonaniu. Słyszałam też od kilku osób, że bardzo się spodobał.
K.G.: A jakie miejsce w tym sporcie zajmuje rodzina?
N.O.: Rodzina jest bardzo dumna z moich sukcesów, mobilizuje mnie i cieszy się z moich osiągnięć.
N.S.: Czego chciałabyś, żeby ci wszyscy życzyli?
N.O.: Mistrzostwa Świata! [śmiech]. Przede wszystkim mobilizacji, żebym zawsze walczyła i nie wątpiła w siebie.
K.G.: Dwa tygodnie temu miałaś Mistrzostwa Polski Juniorów w Poznaniu, a tydzień temu Mistrzostwa Polski Seniorów w Olsztynie. Czy udało Ci się zdobyć jakiś medal?
N.O.: W Poznaniu podczas zawodów zdobyłam tytuł Mistrzyni Polski Juniorów w walkach do 60 kg i brązowy medal w kategorii układów mistrzowskich, a w Olsztynie zdobyłyśmy z dziewczynami złoty medal w układach drużynowych, brązowy w walkach drużynowych i brąz w układach indywidualnie.
N.S.: Z zawodami wiążą się podróże. Która z odbytych jest niezapomniana?
N.O.: W 2008r. pojechaliśmy na tydzień do Włoch, do pięknego miasteczka Riva del Garda. To było niezapomniane przeżycie. Krajobrazy, Alpy, ludzie, atmosfera w tym miejscu była niesamowita i na pewno zapadnie w pamięci na długie lata.
K.G.: A jak wygląda zdobywanie kolejnych stopni, pasów. Czy są jakieś egzaminy?
N.O.: Na egzaminie na czarny pas, czyli 1 dan było rozbijanie desek, walki krokowe, elementy samoobrony realne, które mogą przydać się np. na ulicy, gdy ktoś nas napadnie. Na samym końcu zadawane były teoretyczne pytania związane z Taekwon-Do.
K.G.: Dziękujemy bardzo za udział w wywiadzie i życzymy wielu, wielu sukcesów, żebyśmy ciągle mogły być z ciebie dumne i abyś nigdy nie zapomniała o swojej szkole, klasie.
N.O.: Dziękuję bardzo. Na koniec chciałam pozdrowić moją kochaną klasę 1la, nauczycieli, Soreczkę Filipiuk, która się bardzo cieszy z moich sukcesów ? wszystkich kolegów i koleżanki, a w szczególności Paulinę, Monię, z którą jestem już od dzieciństwa bardzo zżyta i Pyćkę!
30 maja (już po wywiadzie) Natalia dołożyła kolejny medal do swojej kolekcji. Tym razem brązowy medal Mistrzostw Polski Seniorów, które odbyły się w Olsztynie. Bardzo dobrze zaprezentował się również Adam Matysiak, który w silnie obsadzonej konkurencji testów siły, zdobył tytuł II-go Wicemistrza Polski Seniorów, ocierając się o srebro!