Pogranicze kultur – osadnicy niemieccy

Kolonizacja niemiecka w południowo- wschodniej części Królestwa Polskiego w latach 1815-1915

  Kolonizacja niemiecka  z początku  XIX w. miała  ścisły związek z sytuacją społeczno- gospodarczą na terenie Królestwa Polskiego. Po roku 1815 istniała  pilna potrzeba dźwignięcia gospodarki i zasiedlenia pustek i nieużytków. Biedniejsi chłopi  z terenu Prus  i innych części Królestwa skłonni byli do migracji na tereny południowo- wschodnie, ponieważ ziemia była tu stosunkowo tania.  Koloniści korzystali z różnych przywilejów:zwalniano ich ze służby wojskowej, opłat celnych, czasowo z płacenia czynszu i ponadto zapewniano możliwość powrotu do ojczyzny.   Foto: J.Bilska
  W powiatach Guberni Siedleckiej koloniści osiedlali się przeważnie przed rokiem 1864. I tak na przykład w powiecie garwolińskim osady Stefanów i Piastów powstały przed 1800r., Sokolniki ok.1800.,  Augustówka, Kościeliska Nowe, Krystyna, Lipiny, Potok, Pilawa w latach 1825-1830, a po 1830 szereg innych, np. Celejów, Ewelin, Górki, Jaszczysko, Kępa Celejowska, Nowe Podole, Wicie, Zakrzew. W powiecie radzyńskim najwcześniej powstały osady niemieckie w posiadłości Seweryna Biernackiego Wólka Siemieńska, Sewerynówka, Amelin(1844). Kolonie powstały  też w Juliopolu(1844), Cichostowie(1892),Okalewie(1898), Pomykowie(1864)  Władysławowie(1845) i innych miejscowościach powiatu.
  W powiecie lubartowskim nasilenie kolonizacji nastąpiło po reformie uwłaszczeniowej, choć osady w Antoninie Starym (1862) i w Antoniówce(1844)  powstały przed uwłaszczeniem. W roku 1867 Roosner i Schmidt zakupili od właściciela Zawady , Grodzkiego, 650 morgów ziemi, zakładając kolonię o tej nazwie, w której znajdowało się 40 gospodarstw niemieckich i 5 polskich. W latach 1869-1870 przeprowadzono kolejne parcelacje. Powstała wtedy min. kol. Żurawiniec(1872) a łącznie w powiecie lubartowskim 29 kolonii .Niskie ceny ziemi, dostatek drewna, doskonałe łąki i plany budowy linii kolejowej Lublin- Łuków  przyczyniły się do napływu ludności niemieckiej.   Lata 70-te  XIX w. to szczytowy moment kolonizacji w powiecie. Część kolonistów sprzedała później ziemię, której wartość wzrosła o 50% i  przeniosła się na Wołyń. Należy tu wspomnieć, że dla wielu kolonistów Lubelszczyzna była tylko przystankiem w drodze na wschód ,za Bug, aż na Wołyń, gdzie ziemia była tańsza i urodzajna. Naukowcy szacują, że południowo- wschodnią część  Kongresówki (gubernie siedlecka i lubelska) zamieszkiwało 10% ogólnej liczby  kolonistów niemieckich Królestwa Polskiego. Liczne kolonie powstały w tym czasie w powiatach hrubieszowskim, janowskim,
krasnostawskim, tomaszowskim, zamojskim i puławskim(aleksandryjskim). Koloniści  mieszkali nierzadko w prymitywnych warunkach, karczowali lasy, osuszali bagna. Włościanie chełmscy ukuli nawet odpowiednie powiedzonka :

”Gdzie żaba skrzeczy,
Tam Niemiec beczy”
„Gdzie bagno i leszczyna rośnie
Tam Niemiec żyje radośnie” (K.Luck”Der  Mythos…”)

Foto: J.BilskaZiemię uprawiano ręcznie, maszyny mieli tylko najbogatsi gospodarze, a ziemia nie należała do najlepszych. Mimo niskiej stopy życiowej dochody przeznaczano nie na konsumpcję, lecz na zakup gruntów i narzędzi. Złośliwe powiedzenia odzwierciedlają realia życia, ale  pobrzmiewa też w nich nuta zazdrości z powodu zaradności przybyszów:

”Niemcy kupują ziemię za masło,
Budynki stawiają za ser'
Ubrania sobie sprawiają za maślankę'
A z serwatki żyją jako z żywności”
„U Niemca najlepsza jest potrawa
Zupkartofle i czarna kawa”

  Osady niemieckie nie różniły się w sposób istotny od osad polskich. Wyróżnikiem architektonicznym były  zazwyczaj wysokie dachy. Domy i inne budynki wznoszono z drewna. Wyposażenie pomieszczeń   było skromne:stół, dwa łóżka. krzesła, ławy, czasem półka pod sufitem, a na niej Biblia, śpiewnik, zbiór kazań. Pod jedną ścianą ustawiano naczynia, a pod drugą gospodarz miał swój warsztat. W zabudowaniach i obejściu panowały czystość i porządek.
  Czynnikiem jednoczącym społeczności była nie tylko wspólnota losów, ale przede wszystkim religia. Prawie wszyscy osadnicy byli wyznawcami kościoła augsbursko- ewangelickiego (luterańskiego).Kościół reformowany(kalwiński) reprezentowany był nieliczne. Od 1815 roku istniały dwa konsystorze w Królestwie Polskim: ewangelicko- augsburski i ewangelicko- reformowany. W południowo- wschodniej Kongresówce istniały dwie parafie ewangelicko- augsburskie w Węgrowie oraz w Lublinie. Dwaj pastorzy nie byli w stanie odwiedzić wszystkich kolonistów ,a koloniści świątyni. Sytuacja ta zmusiła osadników do wytworzenia instytucji praktycznie nieznanej w ich rodzinnych stronach- domów  modlitwy. Większe kolonie budowały od razu dom modlitw, a pastora zastępował kantor. Chrzcił, dawał śluby, grzebał zmarłych, odprawiał nabożeństwa i uczył w szkole,. przygotowywał też do konfirmacji.  Sakramentu tego   mógł udzielić tylko pastor i w tym celu przyjeżdżał  on od czasu do czasu z Lublina.Foto: J.Bilska Gmina protestancka w Lublinie powstała w XVI w., ale nie miała świątyni (funkcjonował zbór w Piaskach).Kościół wybudowano w 1784 przy ul. Krakowskie Przedmieście. Wyznawca mógł być konfirmowany jedynie wtedy, gdy wykazał się umiejętnością czytania, niezbędną do lektury Biblii. W osadach funkcjonowały więc kantoraty- szkoły religijne, w których uczono pisania, czytania oraz  szkoły elementarne, zarządzane przez władze. Odsetek uczącej się młodzieży był wśród protestantów stosunkowo wysoki- w r.1870 na 1000 osób  uczyło się 136; u katolików 10; u prawosławnych – 43. Kantoraty odznaczały się tylko krzyżem. Izba lekcyjna była też domem modlitw. W drugiej części kantoratu znajdowało się mieszkanie
nauczyciela. Nauka zaczynała się od św. Marcina(11 listopada) i trwała do Świąt Wielkanocnych. Urzędnicy rosyjscy niechętni byli szkołom, bo pozwalały zachować narodowość, język i obyczaje oraz osłabiały sukcesy szkoły rosyjskiej. W szkołach elementarnych uczyły się razem dzieci polskie i niemieckie.
Życie rodzinne cechowało się surowością obyczajów. Rodzice byli wymagający wobec dzieci ,ale też starali się zapewnić im jak najlepszą egzystencję i odpowiednio  wyposażyć na przyszłość. Małżeństwa zawierano wcześnie- kobieta  wychodziła za mąż w wieku 16-18 lat a mężczyzna żenił się  w wieku  lat. 21-23.Wesela były okazja do zabawy i spróbowania lepszych potraw. Trwały od 2 do 8 dni. Do 1915 roku osadnicy niemieccy nie stworzyli, poza chórami i orkiestrami,  żadnych związków czy organizacji. Mieli też  wrogi stosunek do powstań, bo wiedzieli, że ich egzystencja zależy od pokojowego współistnienia Królestwa i Cesarstwa, dlatego chcieli zapewnić sobie przychylność władz carskich.

  W lecie 1915 roku, w związku ze zbliżającym się frontem, gubernatorzy lubelski Sterligow i chełmski Wołżin postanowili ewakuować kolonistów w głąb Rosji. Osadnicy znaleźli się głównie w guberni orenburskiej i samarskiej .Ci, którzy przeżyli deportację, po wojnie wrócili do swoich gospodarstw.

Bibliografia:
W. Śladkowski ”Kolonizacja niemiecka w południowo- wschodniej części Królestwa Polskiego w latach 1815-1915”, Wydawnictwo Lubelskie.(stąd pochodzą wszystkie cytaty).
M. Cygański”Mniejszość niemiecka w Polsce centralnej w latach 1919-1939”, Łódź1962.
A. Koprukowniak „Z przeszłości  dalekiej i bliskiej”, Wydawnictwo Lubelskie , Lublin 1980.
O. Kolberg”Lubelskie”, cz. I,II, Kraków 1883, 1884

P.S. Zwracam się z prośbą do osób które mają zdjęcia lub pamiętają ciekawe wydarzenia związane z opisanym tematem o kontakt z autorką artykułu jolabilska@autograf.pl

Więcej kliknij tutaj